Środa Popielcowa 2016. Bazylika Watykańska wypełniona po brzegi.
Rozpoczyna się procesja do ołtarza. Najpierw długi sznur około
tysiąca kapłanów… Misjonarze miłosierdzia. To właśnie oni pod koniec
Mszy świętej otrzymają szczególny mandat od papieża. Mają stać się
tymi, przez których Boże przebaczenie dotrze do wielu serc, wciąż
czekających na pojednanie. Mają stać się tymi, którzy obudzą
tęsknotę za bliskością Boga. Poprzedniego dnia Franciszek powiedział
do nich: „Być spowiednikiem według serca Chrystusa oznacza okryć
grzesznika płaszczem miłosierdzia”. To wielkie zadanie, dlatego
trzeba dużo modlitwy, aby ci właśnie kapłani dobrze je wypełniali.
Potrzeba modlitwy – tu na ziemi, ale także wstawiennictwa świętych
patronów.
Właśnie dlatego na misjonarzy miłosierdzia oczekują przed konfesją
(grobem) świętego Piotra dwaj „męczennicy konfesjonału” - św.
Leopold Mandic’ i św. Ojciec Pio. Szklane trumny, a w nich doczesne
szczątki obu „apostołów sakramentu pojednania”.
Św. Leopold żył na przełomie XIX i XX wieku. Mimo niskiego wzrostu
był wielkim kapłanem i zakonnikiem (kapucynem). Marzył o misjach w
krajach Wschodu. To pragnienie towarzyszyło mu przez długi czas.
Został jednak skierowany do pracy w Padwie. Był tam spowiednikiem
prawie 40 lat. Konfesjonał stał się jego terenem misyjnym.
Przyjmował penitentów po kilkanaście godzin dziennie, cierpliwie
rozdając Boże przebaczenie.
Św. Ojciec Pio – to imię znają chyba wszyscy nasi Czytelnicy. Warto,
naprawdę warto zapoznać się dokładnie z niezwykłym życiorysem
świętego. Kapłan, zakonnik (również kapucyn), spowiednik, kierownik
duchowy, mistyk, stygmatyk… Z wielką czcią i miłością sprawujący
Eucharystię. Spędzający po kilkanaście godzin dziennie w
konfesjonale. Kochający chorych i cierpiących… Pełen cierpliwości, a
zarazem bardzo konkretny i bezkompromisowy w zwalczaniu zła i
grzechu.
…Procesja idzie dalej. Biskupi, kardynałowie, papież. Cały Kościół
staje u progu Wielkiego Postu, zwracając się do Chrystusa, by ten
święty czas, przeżywany w Roku Miłosierdzia, przyniósł niezwykłe
owoce. Kiedy tak się stanie? Bóg łaski nie odmawia, Jubileusz to
szczególny dar. Ważne jest jednak otwarcie się każdego z nas na
miłosierdzie. Prośmy świętych patronów, aby kapłani – misjonarze
miłosierdzia, spowiednicy, rekolekcjoniści z wielkim zaangażowaniem
rzucali ziarno. Prośmy, by serca stały się prawdziwie żyzną glebą, w
której zakiełkują i wyrosną kłosy pełne dobrych postanowień i
czynów. Niech wskazówką dla nas na wielkopostnych drogach będą słowa
ojca Pio: „Ufaj bardzo Jego miłosierdziu i dobroci. On nigdy cię nie
opuści. Nie przestawaj jednak mocno obejmować Jego świętego krzyża”.
Święty Ojcze Pio, święty Leopoldzie – módlcie się za nami!
opr. ms
do góry